Bellis_perennis
Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:57, 18 Mar 2011 Temat postu: woli umrzeć niż żyć w schronie |
|
|
Suczka nie może odnaleźć się w zamknięciu, żadna klatka nie jest dla niej bezpieczna, z każdej próbuje wydostać się za wszelką cenę, nawet za
cenę zdrowia i życia.
W betonowym kojcu pokonała metalowe pręty narażając się na rany, w drewnianym podgryzała deski a gdy nie dały się pokonać podjęła próbę wyjścia górą, szczeliną między dachem, próbę, która skończyła się powieszeniem za łeb i gdyby nie wolontariuszka, która akurat była ...w pobliżu - byłby to chyba koniec walki o wydostanie się na zewnątrz.
Nie ma wątpliwości - Lana gotowa jest na wszystko, by tylko się uwolnić, nie poprzestanie, wybierze śmierć a nie życie w klatce.
Lana trafiła do schroniska w połowie grudnia. Ma około 1,5 roku, jest przyjazna do ludzi, lubi pieszczoty, uwielbia długie spacery, na smyczy ciągnie jak ... husky w zaprzęgu. Mimo tego można Lanę wyhamować, przywołać. Jest łasa na smakołyki co sprawia, że ładnie reaguje na człowieka na drugim końcu smyczy, szuka kontaktu, zna podstawowe komendy. Jest wysterylizowana.
Jak każdy haszczak bywa uparta.
Na początku stycznia Lana została adoptowana. Zapowiadało się tak obiecująco...
PRZECZYTAJCIE WIADOMOŚĆ ZE SCHRONISKA:
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dwa tygodnie temu wchodząc do schroniska usłyszałam nowinę - Lana wróciła. Wróciła w dosłownym znaczeniu tego słowa, rano pracownik zastał ją biegającą przy schroniskowym płocie . Pracownicy czekali na wiadomość z domu o jej zaginięciu. Ci zadzwonili, po tygodniu czy półtora, kłamiąc, że "od wczoraj" nie ma Lany. Suczka już do nich nie wróciła.
Lana wróciła nie ta sama, bardzo wygaszona, w kojcu siedzi w budzie wychylając jedynie nosek spod zasłonki, na widok człowieka podchodzi do krat, jest niesamowicie smutna i zrezygnowana. Widok całkowicie przeciwstawny do tego z przed adopcji, kiedy za wszelką cenę próbowała wyjść z klatki, ale jednakowo przerażający. Trudno wytłumaczyć co stało się z suczką, że tak diametralnie zmieniło się jej zachowanie. Na pocieszenie dodam, że na spacerach odzyskuje radość, jest żywiołowa i kontaktowa.
Jutro wkleję zdjęcia Lany, niestety tylko z klatki, smutnego psa, który przez kraty tuli się do człowieka, wyciąga do niego łapkę ale w oczach ma smutek i niepewność
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Proszę - znajdźmy tej uroczej suni domek na całe zycie.
W zielonogórskim schronisku jest kilka psów tej rasy. Dla każdego z nich to wielki dramat, ale przypadek Lany jest najbardziej tragiczny, najpilniejszy. Pracownicy robią co w ich mocy, ale wiadomo nie są w stanie pilnować suczki przez 24 godziny na dobę.
Czy Lana może liczyć na pomoc w wyjściu na wolność?
Schronisko Dla Bezdomnych Zwierząt
ul. Szwajcarska 4
65-169 Zielona Góra
784 90 88 90, (6 323 07 66
Na fejsie jest stworzone wydarzenie o takim samym tytule jak ten temat. Poszukajcie sobie, tam jest jej zdjęcie. To mój pierwszy post i nie mogę dodawać linków
Post został pochwalony 0 razy
|
|