Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna Siberian Husky najwieksze forum rasy husky
Siberian Husky forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mix moich problemów
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> CHARAKTER
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalia
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: ONA

PostWysłany: Wto 14:28, 23 Lut 2010    Temat postu: Mix moich problemów

Kopiuję z Siluchowego tematu, żeby tam nie robić bałaganu ( dodam trochę tekstu i numerków, że czegoś nie pominąć) Smile

Cytat:

Sila ma dużo wad.
1.Nie lubi się przytulać, ani nie lubi głaskania, a osobom z zewnątrz, którzy chcą to uczynić ma ochotę zjeść rękę... może nie tyle zjeść co złapać na zasadzie jakby chciała powiedzieć " a odczep się Ty ode mnie i mnie człowieku więcej nie tykaj"

Na to stosuję komendę "dobry pies" kiedy ktoś ją głaszcze, patrzę na nią wzrokiem "ani się waż" i daję smaka jak się zachowa kulturalnie

2. Za większością psów też nie przepada.
Wszystkie ma ochotę zdominować, a jak już widzi, ze któryś lata luzem [ a ona nie] albo ma patyk, to wtedy ma ochotę je zjeść...
Smarkula podporządkowała sobie nawet dwóch dorosłych samców husky Mruga

Na jej dominację nic nie poradzę, ale nie staram sie przez to unikać psów. Myślę, że takie zachowanie może mieć wpływ jej zazdrość... już nie raz miałam taką sytuację, że ktoś dawał swojemu psu ciacho i nagle ten pies przestał być kolegą, a był już wrogiem

3. Nie jest za bardzo wpatrzona we mnie.
Nie przepada za trenowaniem, nie przepada za powagą... lubi dzikość.

tu jest coraz lepiej. Tak mi się wydaje. Próbuję Silę przekonać do siebie, że trenowanie jest fajne, że to świetna zabawa... Chyba jesteśmy na dobrej drodze. Przynajmniej uważam że jest poprawa

4. Jest żywa... ale tylko na ogrodzie.
Problem jest ciągle ze skakaniem na ludzi… na rodzinę [ czyt. Na ludzi których zna] nie skacze… na każdą inną osobę tak. I z drugiej strony… po co ona skacze? Przecież ona nie lubi kiedy ktoś ją głaszcze, a więc jaki ona ma sens w skakaniu?

Moim zdaniem ona skacze, bo ona... chce się bawić... Chce żeby ktoś ją pogonił...
A tu jest całkowita wina mojego taty, bo kiedy ona na niego skoczy, on zaczyna ją gonić, przeganiać... A ona jest wtedy wniebowzięta bo uwielbia zabawę w berka.
Już tyle razy mu mówiłam, że za złe zachowanie zabawę kończymy, a nie że za złe zachowanie zabawa sie zaczyna.
On mówi 'tak, tak' a potem znowu to samo...

Oczywiście, próbuję to zmienić, kiedy wiem że ktoś przyjdzie idę na podwórko, jak ktoś wchodzi każę jej usiąść i na komendę "zostań" ma czekać aż ten ktoś spokojnie wejdzie do domu


5. Zapału do ciągnięcia też za bardzo nie ma.
Ona na spacerze woli wąchać kwiatki... próbowałam z tym walczyć, pół roku próbowałam, ale bezskutecznie… Ona raz lubi pociągnąć, 50m pobiegnie, a już po 50 metrach siuśki jakiegoś psa są ciekawsze Hyhy
Kiedy już ją rozpędzę, to nie jest źle. Wtedy się nie zatrzymuje.
Rozpędzę w sensie, że uprawiając CC zacznę biegać, a uprawiając BJ zacznę pedałować, to bierze nogi za pas i też biegnie, nie zawsze ciągnąc ale przynajmniej nie zatrzymuje się.
Jednak „wychodzi szydło z worka” kiedy podpinam Silę do sanek… Wtedy na komendę GO jest kompletnie głucha.. na każdą inną też i idzie od krzaczka do krzaczka. Smutny
Sprawa się zmienia kiedy podepnę do sanek też Pyszczka… pies się zmienia o 180* i nagle staje się… zagorzałym zaprzęgowcem. Mruga

Tutaj chyba też jestem bezsilna.
Nie lubi się wysilać, to nie lubi, uważam że nie zrobiłam nic takiego by miała powody nie przepadać za sportem więc...


6. Za to bawić się uwielbia. Ale tylko kiedy bawi się z kimś… sama bawić się nie potrafi, chyba ze coś demoluje… Mruga Bawimy się piłką, sznurem.. W sumie to nawet dywanem się potrafimy bawić- ja staję na dywanie, a Sila bierze go w zęby i próbuje mnie ciągnąć. Wtedy na mnie warczy… ale to chyba tak ‘zabawowo’ bo merda wtedy ogonem.
W ten sam sposób warczy na mnie kiedy ma kostkę… Ja do niej podchodzę, ona wstaje i biega koło mnie, przybliża się, oddala… merda ogonem i gada. Wesoly

moim zdaniem to zachowanie przy kości, nie jest czymś w rodzaju agesjii czy pokazania mi że ona jest górą. Ona po prostu z każdej sytacji chce zrobic zabawę za wszelką cenę...
No bo ona bierze tą kostkę w zęby, ogon do góry i czeka aż ją trochę pogonię, a jak to zrobię, t ogon do góry i wesoło fika na koniec ogrodu... Smile


Taaa… mój pies jest dziwny.
Ale polubiłam tą jej dziwaczność. Kocham ją, bardzo ją kocham. Wesoly
Ona też mimo wszystko jest do nas przywiązana ( wnioskuję to z tego, że kiedy kilka razy uciekła po godzinie wracała sama i kładła się do budy… nawet wracała sama- bez Pyszczka… ).

Jednak są pewne postępy…. Kilka miesięcy nie była spuszczana, wczoraj w ramach rodzinek ją spuściłam.. Hyhy i wystarczyło wypowiedzieć komendę „Noga”, a Silka leci, i siada koło lewej nogi i… czeka aż pani sypnie z kieszeni coś smacznego Wesoly
Ale wczoraj też o mało zawału nie dostałam.. bo pierwszy raz Silę pognał jakieś 400m ode mnie instynkt łowiecki… no bo ptaszki sobie spokojnie siedziały i Sila miała ochotę je pogonić.


Zanim zacznę odpowiadać na pytania, powiem że NIE JESTEM ZA TEORIĄ DOMINACJI.
Do niedawna byłam, ale przemawiaja do mnie argumenty Karola i Arwilli, w ich sposobie jest coś fajnego, coś co buduje wspaniałą więź z psem.
Może wolę to dlatego, ze to nowość.... nie wiem.
Ale przemawia to do mnie i gdy tak postępuję "metodą przyjacielką" widzę efekty.

Co nie znaczy, że kiedyś nie próbowałam jej zdominować.
ale jak się to kończyło?
Ja ją przyciskam do ziemi, uspokoja się, wiec ją puszczam, a Sila zaczyna na mnie szczekać i jeszcze żwawiej biegać koło mnie na zasadzie "kontynuumy zabawę"
Próbowałam pierwsza przechodzić przez bramę.
Ale to też było bez sensu, bo się przy niej szarpałyśmy, bo to Sila zawsze przechodziła pierwsza... uważam, ze to z powodu jej niecierpliwości i porywistego charakterku ( ona przy bramie śpiewa identycznie co ten pies ).
Ale w dominację w stosunku pies-pies wierzę.

ODP :
Cytat:
Strzelam na oślep...ale może trzeba by ograniczyć nadmierną czułość do psa - jeśli taka występuje. Być może za bardzo się staracie...jestecie zbyt natarczywi, co dla Sily stało się nudne.

To jest prawie, że niemożliwe bo Sila przebywa na dworze.
Czułości są wtedy kiedy wracamy z pracy/szkoły, potem rodzice już się z domu nie ruszają, więc to jest jedyny raz w ciągu dnia kiedy Sila ich widzi [no moze tatę częściej bo chodzi po węgiel].
A jak wchodzi do domu, to ewenutalnie jak leży to do niej podchodzimy, dać buzi, przytulić i tyle, bo wiemy że ona za tym nie przepada... Wink

Cytat:
Oduczałaś ją skanania na domowników?...czy może przestała sama z siebie?...jak oduczałaś...to może wyrobiła w sobie pożądane przez Ciebie zachowanie...ale wyłącznie w stosunku do Was...do najbliższego otoczenia.

Magiczna komenda "nie wolno" i pokazanie jej że się "jej nie boimy", czyli jak do nas idzie to nie ziewamy... Wink

Cytat:
Czy osobom, które do Ciebie przychodzą...znajomym - wpajasz żeby nie okazywały na początku nadmiernej czułości?...czy pozwalacie psu na takie zachowanie? A może stara się uzyskać "posłuch" wsród innych...może jest to znak, sygnał z jej storny do rozpoczęcia jakieś zabawy

Tak jak mówisz uważam, ze jest to zabawa.

Osoby które przychodzą raczej jej unikają, bo to duży "wyglądający na groźnego" pies, w dodatku który skacze, więc nikt nawte nie próbuje jej głaskać.
Dalsza rodzina też za nią nie przepada, bo to "diabeł nie pies"

Cytat:
"Wszystkie psy ma ochotę zdominować"...jak się to objawia?

Można powiedzieć, że ona zaczyna i konczy zabawę.
Wszystko jest dobzre dopóki JEJ się coś nie spodoba, wtedy leci z ząbkami na psa, choć przed chwilą bawili sie jak super kumple.

Cytat:
Mówisz, że widzi innego psa lecącego luzem i co?...skacze..macha ogonem...warczy?

Ma ochotę fikać razem z nim. Skacze, macha ogonem... zasami coś tam pomruczy pod nosem.

Cytat:
Piszesz, że nie przepada za trenowaniem...a jak taki trening wygląda?

Po prostu się ruszamy. Wink
Mówiąc trening mam na myśli jazdę na rowerze, bieganie, dłuższy spacer.

Cytat:
Na spacerze również słabo z posłuchem z jej strony?...reaguje na swoje imię?.


Zależy od sytuacji.
Jak już mówiłam podczas niedzielnego spuszczenia zachowała się super, jedna komeda "noga" i Sila już rozradowana leci po smaka... Wink

Cytat:
Ale skoro pokochałaś jej zachowanie...to nic tu po mnie;)

To nie tak.
Ja się przyzwyczaiłam do jej DZIWACZNOŚCI.
Z charakterem walczę, ale opornie mi to idzie.
A to że ją kocham.. kocham mimo wszystko, bo choć jest nie zupełnie taka jaka powinna byc, to jest moim póki co jedynym dzieckiem Smile

Cytat:
Nie mniej jednak weś pod uwagę też inne przyczyny jej zachowań...a nie tylko dziwne (dla mnie) pojęcie dominacji, które jest iściem na skróty


Jak już mówiłam, dominaję zostawiam pani Fanell. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karol




Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z upalnej Syberii
Płeć: ON

PostWysłany: Śro 0:05, 24 Lut 2010    Temat postu: Re: Mix moich problemów

Cytat:
Może wolę to dlatego, ze to nowość.... nie wiem. Ale przemawia to do mnie i gdy tak postępuję "metodą przyjacielką" widzę efekty.

Nie tyle nowość...co brak powszechnej chęci do nauki...i niewiedzy właścicieli. Bolączką jest, że mnóstwo osób za główną metodę wychowawczą uznaje klapsy i darcie w niebogłosy...co niesie ze sobą opłakane skutki.

Wyraża swoją niechęc, kiedy domownicy ją głaszczą (robi to zawsze? - w jaki sposób...powarkiwanie, ucieczka?...jak reaguje na szybki ruch zbliżającej się do niej ręki...lęka się?)...jeszcze bardziej nerwowo reaguje, gdy robią to osoby z poza domowego kręgu? A czy te skakanie na obcych...ma wyłącznie pozytywny, radosny charakter?...czy widzisz w tym coś, co może mieć złe przesłanki? W przypadku, gdy okazuje radość skacząc...a jednocześnie wyraża swoją niechęć do rozbudowania sceny o mizianko...to tak jakby jednocześnie chciała...ale bała się bliskości. Powarkiwaniem może wyrażać swój brak zaufania do człowieka (lub reagować na ból podczas dotyku, w przypadku jakiś chorób skóry - co raczej można wykluczyć). Mamy sytuację, że ktoś ją głaszcze (występuje sytuacja stresowa) - Ty, jak mówisz: patrzysz na nią złowieszczym wzrokiem i mówisz "dobry pies" - to trochę jak minięcie się w przejściu z nielubianą sąsiadką...mówisz dzień dobry...ale cała reszta krzyczy co innego. Porozdawaj smaki Twoim znajomym...niech co jakiś czas przychodzi kto inny i wspólnie z Tobą pobawi się w komendy...podana łapka - smakołyk i tekst typu "dobry pies" (pozwól to robić Twojemu gościowi). Głasku po główce...jeżeli piechu siedzi grzecznie - nagroda...reaguje brzydko - brak nagrody. Wynagrodzenie tylko za pożądane zachowanie. Broń Boże nie daj się tylko wytrącić psu z równowagi...zawsze opanowanie i pewność siebie. Widok innego psa może być intrygujący...szczególnie, kiedy biega luzem. Pies jest ciekawy, chętny do zabaw...linka stanowi niefajny ogranicznik...chyba, że reaguje na widok innego psa agresją...co może mieć podłoże lękowe (może ale nie musi...powodów takiego zachowania może być kilka). Czy zdarza się jej bez powodu przyatakować Pyszczka - bez jakiś widocznych pobódek...tzn przy braku rywalizacji o "dobro"?. Mówisz, że Sila denerwuje się kiedy inny pies dostanie ciacho, a ona nie...to dla niej frustrująca sytuacja...ona też by chciała...a z mało znanych jej powodów nie dostaje. Piszesz, że Sila dużo czasu spędza samotnie...może z tąd wynika jej skoczność do obcych...postrzega w tym coś nowego...fajnego...chociażby zabawę w berka...na większą bliskość wcale nie musi pozwalać. Jej bliższe otoczenie mogło jej dawać sygnały typu "nie nie kochana...dzisiaj zabawy nie będzie"...tu postrzega okazję. "Nie lubi się wysilać, to nie lubi, uważam że nie zrobiłam nic takiego by miała powody nie przepadać za sportem więc..." - może problem tkwi w metodzie?
Fajnie jakby wszyscy domownicy realizowali jeden plan działania...a nie tyle, ilu domowników. "Przysciskanie do ziemi" psujące łączność z psem, a mające niby pokazać naszą wyższość - było stosowane od początku istnienia Sily?

Będzie dobrze, bo musi być dobrze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
camayana
Gość






PostWysłany: Śro 9:44, 24 Lut 2010    Temat postu:

''Co nie znaczy, że kiedyś nie próbowałam jej zdominować.
ale jak się to kończyło?
Ja ją przyciskam do ziemi, uspokoja się, wiec ją puszczam, a Sila zaczyna na mnie szczekać i jeszcze żwawiej biegać koło mnie na zasadzie "kontynuumy zabawę" ''

no i tu wychodzi bledne rozmienie teorii dominacji... ja nie rozumiem dominacji jako przemocy i wogole jestem przeciwna ustawianiu psa sila zwalszcza przez dziecko (wybacz natala) bo sunia i tak wie wtedy ze nie jestes zbyt silna, przez co efekt odwrotny do zamierzonego. ale nie o tym chcialam pisac

piszesz ze sunia przebywa na dworze i ze raczej malo ja piescicie. Wiele problemow behawioralnych ma swoje zrodlo w niezaspokojonych potrzebach psa. Moze sunia ma za malo ruchu/zabawy/ pieszczot/poczucia bezpieczenstwa (zaraz wyjasnie o co mi z tym bezpieczenstwem chodzi) i stad jej zachowanie - proboje zwrocic na siebie uwage (np. skaczac na ludzi).

Troche chaotycznie teraz bede pisac, ale to dlatego ze troche duzo tego

Z tym bezpieczenstwem chodzi o to ze pies zeby czuc sie bezpiecznie potrzebuje miec w miare przewidywalny grafik dnia i jasno okreslone zasady, tzn. mniej wiecej tyle ze powinien miec stale pory jedzenia, spacerow, zabawy, treningow, szkolenia a co do zasad to nie wazne jakie to beda zasady wazne zeby wogole byly i byly konsekwentnie przestrzegane, tak zeby pies wiedzial czego sie moze spodziewac.

Od poczucia bezpieczenstwa przejdzmy do innych potrzeb. Zastanow sie ile czynnie poswiecasz czasu Sili i czy to nie za malo, zwlaszcza ze jest mloda. Nie zapominaj ze pies oprocz samej zabawy czy spacerow potrzebuje tez szkolenia, potrzebuje bowiem stymulacji umyslowej.

Jest tez kilka spraw poniekad zwiazanych z dominacja/ przewodnictwem ale nie chcesz sie w to zaglebiac wiec nie bede sie dodatkowo rozpisywac Smile


Ostatnio zmieniony przez camayana dnia Śro 9:46, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalia
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: ONA

PostWysłany: Śro 11:02, 24 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Wyraża swoją niechęc, kiedy domownicy ją głaszczą (robi to zawsze? - w jaki sposób...powarkiwanie, ucieczka?...


Zawsze nie.
Przez chwilę sprawia jej to nawet przyjemność, ale po tej krótkiej chwili ma dość.

Przykład 1.
Wracam do domu ; wchodzę przez bramę, Pyszczek zaczyna szczekać, Sila przybiega z końca ogrodu.
Podchodzi do mnie radosna, przywitamy się, pogłaszczę ją chwilę, potulę, a potem ona sobie idzie tam gdzie była wcześniej.

Przykład 2.
Sila leży na dywanie, podchodzę do niej, ona pomerda chwilkę ogonkiem, przytulę się, pogłaszczę, położę się obok... - jest ok, ale gdybym chciała już ją dłużej pogłaskać i poprzytulać, to spokojnie, jak gdyby nigdy nic wstaje i idzie kawałek dalej. Smile

Cytat:
jak reaguje na szybki ruch zbliżającej się do niej ręki...lęka się?)...jeszcze bardziej nerwowo reaguje, gdy robią to osoby z poza domowego kręgu?

Przyznam szczerze, że żeby na to odpowiedzieć musiałam sprawdzić.. Wink
Otóż na niespodziewaną reakcję, podniosła łebek, zobaczyła, że to ja i opuściła go dalej.
Nie wiem jak reaguje na taką reakcję od obcych.

Choć myślę, że ja nie tyle zaskakuje reakcja co to nielubiane przez nią głaskanie.

Przykład:
Spotykamy na spacerze psa, który jest z patykiem i biega luzem. Jakieś małe psisko. Sila skupiona na psie siedzi i patrzy jak by mu tu odebrać patyk... Hyhy Nagle ten właściciel zaczyna ją głaskać, Sila się ogląda, ale po załóżmy piątym głaskaniu ma dość.
Wydaje ten swój odgłos "łałał" i chwyta za rękę.
Nie po to zeby ugryźć... po to żeby złapać.

Cytat:
A czy te skakanie na obcych...ma wyłącznie pozytywny, radosny charakter?...czy widzisz w tym coś, co może mieć złe przesłanki?

Raczej nie. Ona skacze z ogonem latajacym na boki. Wink

Cytat:
Mamy sytuację, że ktoś ją głaszcze (występuje sytuacja stresowa

Jesteś pewnien że to sytuacja stresowa?
Nie ma takiej opcji, zeby pies po prostu nie lubił głaskania? przewala oczami

Cytat:
Porozdawaj smaki Twoim znajomym...niech co jakiś czas przychodzi kto inny i wspólnie z Tobą pobawi się w komendy...podana łapka - smakołyk i tekst typu "dobry pies" (pozwól to robić Twojemu gościowi). Głasku po główce...jeżeli piechu siedzi grzecznie - nagroda...reaguje brzydko - brak nagrody.


Dokładnie tak robię, ale na razie każę tresować Silę młodszym kuzynkom..
Niech sie młode uczą. Choć niestety na razie Sila je olewa i wyciąga z ręki smaka za nic, albo niezważajac na to, jaka komeda zostanie wydana podaje obie łapy...

Cytat:
Broń Boże nie daj się tylko wytrącić psu z równowagi...zawsze opanowanie i pewność siebie.

O to akurat możesz byc spokojny.
Robię tak od kiedy ją mam. Wink


Cytat:
Czy zdarza się jej bez powodu przyatakować Pyszczka - bez jakiś widocznych pobódek...tzn przy braku rywalizacji o "dobro"?.


Jak juz gdzieś pisałam Sila traktuje go jak ostatnie ogniwo w stadzie... ten najgorszy osobnik.
Nie gryzie go raczej... ona go "tylko" męczy...

Cytat:
"Nie lubi się wysilać, to nie lubi, uważam że nie zrobiłam nic takiego by miała powody nie przepadać za sportem więc..." - może problem tkwi w metodzie?


Od kiedy tylko pierwszy raz założyłam jej sleedy, do biegu zawsze staram się z uśmiechem na twarzy ją motywować i krzyczeć do bólu gardła "dobry pies". Smaczki też często lecą. Smile

Cytat:
Fajnie jakby wszyscy domownicy realizowali jeden plan działania...a nie tyle, ilu domowników.

I ja o tym wiem.
Ale do mojej rodziny nie dociera. Niepewny

Cytat:
"Przysciskanie do ziemi" psujące łączność z psem, a mające niby pokazać naszą wyższość - było stosowane od początku istnienia Sily?

Na początku nie.
Jak miała kilkanaście miesięcy...

Cytat:
Będzie dobrze, bo musi być dobrze

Wiem. Ja widzę poprawę więc jestem zadowolona . Smile

--------------------------

Cytat:
no i tu wychodzi bledne rozmienie teorii dominacji... ja nie rozumiem dominacji jako przemocy i wogole jestem przeciwna ustawianiu psa sila zwalszcza przez dziecko (wybacz natala) bo sunia i tak wie wtedy ze nie jestes zbyt silna, przez co efekt odwrotny do zamierzonego. ale nie o tym chcialam pisac


Przemocy bym nigdy wobec własnego psa nie zastosowała.
To jest zgubna droga do sukcesu.

Z tym dzieckiem to nie przesadzajmy.
Fakt wyglądam na bezsilne i słabe dziecko, ale wiele osób się dziwi jak ja ją utrzymuję na smyczy.
Ostatanio spotkałam panią z haszczakiem na kolczatce i ona się mnie pyta jak ja daję radę utrzymać huskiego... spojrzała na Silę... zobaczyła że nie ma kolczatki i już zupełnie się zdziwiła.
A ja tylko odpowiedziałam "Normalnie... Wink ".
Utrzymuję ją nawet kiedy widzi kota... a wtedy to dopiero jest szał. przewala oczami

Potrafiłabym ją bez problemu przycisnąć do ziemi, potrafię ją przenieść na rękach z końca ogrodu do domu...

Wydaje mi się, że Sila nie widziała mnie w stytuacji kiedy jestem słaba fizycznie.

Cytat:
Moze sunia ma za malo ruchu/zabawy/ pieszczot/poczucia bezpieczenstwa


Jak widać pieszczit to ona ma dość.
Z ruchem i zabawą... ciężko mi stwierdzić.
Może gdyby cała rodzina włączyła się w zabawianie z psem miała by tego więcej.
Ale jestem tylko ja jedna. Ucząca się i gotująca codziennie psu obiadek.

Cytat:
tzn. mniej wiecej tyle ze powinien miec stale pory jedzenia, spacerow, zabawy, treningow, szkolenia


Staram się żeby tak było. Pierwsze jedzenie koło 7-8, drugie koło 16-17.
Spacer/trening przed 16.30 bo potem jest już ciemno więc do parku nie pójdę.
Czasami zamiast po południu to robię wieczorem ( koło 19-20) rundkę po mieście.

A szkolenie... czasami na ogrodzie, a czasami w domu ( jak w domu to przeważnie wieczorkiem)

Cytat:
Od poczucia bezpieczenstwa przejdzmy do innych potrzeb. Zastanow sie ile czynnie poswiecasz czasu Sili i czy to nie za malo,

Staram się, ile mogę choć nadal jestem uzależniona od komputera.
Ale ogarniczam to. Nie odpowiadam już na wszystko, przez niektóre wątki tylko przelatuję, żeby być w miarę w temacie.

Cytat:
Jest tez kilka spraw poniekad zwiazanych z dominacja/ przewodnictwem ale nie chcesz sie w to zaglebiac wiec nie bede sie dodatkowo rozpisywac

Jeśli masz czas to poprosiłabym. Smile
Może ja gdzieś zobaczę w tym coś innego, może coś mi to da do myślenia, gdzie popełniłam tyle błędów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karol




Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z upalnej Syberii
Płeć: ON

PostWysłany: Śro 12:24, 24 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Jesteś pewnien że to sytuacja stresowa?
Nie ma takiej opcji, zeby pies po prostu nie lubił głaskania?
Odpowiedziałem tak, gdyż nie było napisane jak dokładnie wygląda jej reakcja...jeżeli z początku pozwala na głaskanie...a z czasem odchodzi...to widocznie nie lubi nadmiaru. W momencie, kiedy pies natychmiast reaguje nerwowo...to sytuacja jest zupełnie inna. Pies nie powinien łapać za rękę wyrażając swoją niechęć czy poczucie zagrożenia...nad tym trzeba popracować.

Cytat:
Dokładnie tak robię, ale na razie każę tresować Silę młodszym kuzynkom..
Niech sie młode uczą. Choć niestety na razie Sila je olewa i wyciąga z ręki smaka za nic, albo niezważajac na to, jaka komeda zostanie wydana podaje obie łapy...
Stara się uzuskać przywilej...korzyść...jeśli na obojętnie jaką komende podaje obie łapy...olać - zadanie nie wykonane. Niech zapracuje na smakołyk...nie ma nic za darmo.

Cytat:
Jak juz gdzieś pisałam Sila traktuje go jak ostatnie ogniwo w stadzie... ten najgorszy osobnik. Nie gryzie go raczej... ona go "tylko" męczy...
Ale to męczenie jest bardziej w formie zabawy...czy realny atak z jej strony? I chodzi mi o to, czy robi to bez widocznego powodu...w sensie rywalizacji o korzyść.

Cytat:
Od kiedy tylko pierwszy raz założyłam jej sleedy, do biegu zawsze staram się z uśmiechem na twarzy ją motywować i krzyczeć do bólu gardła "dobry pies". Smaczki też często lecą.
Chodzi mi o sposób w jaki trenujesz...jak zachęcasz do biegu itp.

Dalej myślę, że jej skoki na innych - mogą być formą zachęty do kontaktu, którego jest za mało...(kontakt z psem to nie tylko mizianko).

W odniesieniu do realcji pies-człowiek...jak można nazwać teorią coś, co jest zlepkiem błędnych założeń...coś, co żyje już bodaj 70lat, i wielokrotnie zostało podważone.. Idąc do korzeni "teorii"...założono, że skoro wilk buduje swoją pozycję w stadzie wyłącznie agresją...siłą...to tym samym należy działać na pupila - złamany pies stanie się podporządkowany (a jak wiemy...badania były prowadzone w niewoli, gdzie w środowisku naturalnym wilki zachowują się zupełnie inaczej. Dwa: wilk, to nie pies). Pan Fisher bazował na badaniach z dawnych lat...i opracował swoją teorię dominacji...wydawałoby się bardziej przyswajalną...pozbywając się stosowania przemocy względem psa. Nie mnie jednak jego sposób postrzegania psiego świata...stosowane metody...są dla mnie nie logiczne. Sam przed śmiercią wycofał swoje poglądy. Wypadałoby skupić się na metodach szkolenia...a nie modyfikowaniu czy tworzeniu nowych teorii. Każdego psa trzeba rozpatrywać indywidualnie...nie można z góry czegoś narzucić...bo w przypadku błędnych działań - może się to źle skończyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalia
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: ONA

PostWysłany: Śro 12:35, 24 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Ale to męczenie jest bardziej w formie zabawy...czy realny atak z jej strony? I chodzi mi o to, czy robi to bez widocznego powodu...w sensie rywalizacji o korzyść.


Moim zdaniem bardziej jest to zabawa.
Bo ani nosa nie marszczy, ani kłów nie pokazuje.
Po prostu go ciągle dziobem kłapie, naskakuje na niego, przyciska go do ściany tyłkiem... Zdziwiony

Cytat:
Chodzi mi o sposób w jaki trenujesz...jak zachęcasz do biegu itp.


No chyba tak jak większość.
" Sila go! go! go! " a jak się rozpędza to dumne "dobry pies" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
camayana
Gość






PostWysłany: Śro 14:35, 24 Lut 2010    Temat postu:

Skoro jednak chcesz troche o dominacji to tak:

Pies potrzebuje silnego przewodnika, silny nie oznacza jednak robiacego krzywdy, a raczej stanowczego i konsekwentnego ( czyli ustalajacego reguly i wymagajacego ich przestrzegania, nie znaczy to jednak ze masz psu wszystkiego zakazywac, tylko ze jakies reguly maja byc, np. psu nie wolno wchodzic do jakiegos okreslonego pokoju, badz np. nie moze wchodzic na jakis jeden konkretny fotel, albo nie wolno wchodzic do jakiejs czesci ogrodu- jednym slowem cokolwiek)
Przewodnik sprawuje kontrole nad rzeczami na ktorych psu zalezy ( i nie chodzi mi o udawanie ze jesz pierwsza z miski, ale o to zeby ta miska nie lezala caly czas na podlodze tylko zabierac jak pies odejdzie; nie chodzi tez o to ze masz sie nie bawic nigdy z psem kiedy on tego chce, ale lepiej miec czesc zabawek '' ekstra'' ktore chowiesz i wyciagasz kiedy to ty chcesz sie bawic.
Pies przez skakanie, zaczepianie probuje zwrocic na siebie twoja uwage, co ma poniekad pokazac jaki jest wazny, jesli czuje sie zbyt wazny, tzn. nie chce cie sluchac powinnas go ignorowac zeby sprowadzic ja do poziomu.
Jak zrobi cos zlego to nie krzycz na nia bo tym samym zwracasz uwaga na nia a to o to chodzi. Jak juz chcesz ja skarcic to zrob to wzrokiem, mysle ze wiesz o co chodzi.


A co do treningow, to oczywiscie warto probowac, ale musisz wiedziec ze sa poprostu takie psy ktore tego nie lubia i takie egzemplarze zdazaja sie nawet wsrod sportowek. Dodatkowym problemem jest to ze uczylas jej ladnego chodzenia na spacerkach a to niestety oslabia sportowy temperament


Ostatnio zmieniony przez camayana dnia Śro 14:38, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karol




Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z upalnej Syberii
Płeć: ON

PostWysłany: Śro 20:42, 24 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
No chyba tak jak większość.
" Sila go! go! go! " a jak się rozpędza to dumne "dobry pies" Wink
Rzeczowa odpowiedź...ale prosiłem o szczegóły Smile Tak czy inaczej...co wspomnieliśmy na początku...być może masz taki leniwy model.

Powstał twór o hucznej nazwie Dominance Theory. Z biegiem lat zaczętą ową teorię modfikować, poprawiać - co uczynił między innymi Fisher - eliminuąc siłę fizyczną z menu szkoleniowego. Ludzie wciąż bazują na czymś, co było ludzkim błędem. Powstają kolejne odłamy...interpretacje...ale nazwa jest wciąż niezmienna. Twoje działanie koleżanko Camayana mógłbym postrzegać tak: wybranie elementów pasujących do własnej ideologii, a odrzucenie tych, których nie sposób zaakceptować. Co to znaczy?...a no to, że nie można opowiadać się za teorią dominacji, a jednocześnie działać przeciwko niej. Masz swój własny punkt widzenia, metody, które są jak najbardziej OK, jeżeli Twoje pieski są szczęsliwe...jak powiedziałaś sama...chodzi o znalezienie złotego środka. Być może się czepiam i nie mam racji (ludzka rzecz)...ale jak już - używałbym sformułowania Camayana Theory (bez ironi), a nie Dominance Theory. Większość właścicieli psów, których znam - narzeka, że pies chce go zdominować, co przejawia się tym, że pupilek nie wykonuje, wręcz odmawia wykonania zadania. Czy naprawdę każdy pies, który działa na odwrót do naszego "widzi mi się" jest dominatorem...czy problemu nie należy szukać w złej metodzie?...w tym, że psa nie miał kto wyuczyć pożądanych zachowań?...albo że w danym momencie psa interesowało co innego?.
ps: Do reszty ludziuf z forum: do rozpisywania się w aferach jesteście pierwsi...a żeby działaczce forumowej pomóc to cisza jak makiem zasiał Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
camayana
Gość






PostWysłany: Śro 22:26, 24 Lut 2010    Temat postu:

''Camayana Theory (bez ironi)''
phi nie obrazam sie, swoja droga nawet ladnie brzmi Very Happy

nie wiem, moze moje psy sa nieszczesliwe, nie moga spac w moim lozku bo z dwojka juz troche niewygodnie i w dotatku maltretuje je kazac im biegac w zaprzegu

widzisz Karolu sek w tym ze ja nigdy nie mialam z moimi sukami problemu natury dominacyjnej bo moje suki sa poprostu posluszne i podporzadkowywuja mi sie w 100%. Ajana to wogole egzemplarz ulegly, nie tylko mnie ale i wszystkim ludziom i psom. Lavia trafila do mnie jako druga. Od razu zdominowala Ajane ktora byla pierwsza, a wcale sie nie pogryzly, Lavia bzyknela ja pare razy i czasami 'usmiechnie' sie do niej szczerze jak mloda przegnie, acz nigdy jej nie ugryzla. Panuje 100% porzadek i Lavia jest bezsprzecznym szefem w psim stadzie. Nigdy w zyciu jednak nie przeciwstawila by sie mnie, a ja wlasciwie nie zrobilam nic w tym kierunku. Sunia jest juz dosc stara wiec w szkolenie sie nie bawie, a przypominam ze wczesniej mieszkala w stodole i nie miala zadnego wychowania, wrecz wiele zlych wspomnien - jestem jej 3cim wlascicielem. Nigdy w zyciu nie podnioslam na nia reki, nie krzyknelam, wiem ze to robili jej pierwsi wlasciciele ...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mysia




Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: ONA

PostWysłany: Śro 22:29, 24 Lut 2010    Temat postu:

Natka powiem tak. Mój jak nie ma ochoty na cos praktycznie nie zmuszam go do wykonania jakiejś czynności. Moze źle może dobrze nie wiem ale np jak się uprę to potrafię wyegzekwować od niego metodą próśb. Mówisz o skakaniu. U mnie działa olewanie i stanowcze "nie skacz" a rzadko mu się to zdarza. Silke możesz ułożyć i zmienić jej zachowania ale na to potrzeba czasu i konsekwencji w działaniu. Tak jak napisała Camyana krzykiem nic nie wskurasz tylko spokojem. Wiesz że husky mają swój charakterek i są indywidualistami. Znasz swojego psa i myślę ze znajdziesz sposób na nią jak każdy z nas na swojego psiaka. Nataka więcej czasu dla psa i z psem!!!! Wiem coś o uzależnieniu od kompa ale chcąc psiaka wiedziałaś na co się piszesz Razz Soboty niedziele masz wolne od szkoły poświeć czas psu. Mój trafił do mnie mając 10 tyg i do ukończenia przez niego roku poświęcałam mu baaaaaaaaaaaarzdo dużo czasu ale efekty sa. Wie co może a czego nie. Teraz to jest tylko utrwalanie. Zarówno Karol jak i Camayana mają racje. Szukaj środka na Silę a na pewno go znajdziesz, bo wskazówki już dostałaś. Reasumując ciężka praca Cię czeka bo to już nie mały słodki szczeniaczek tylko dorosła panna z utrwalonymi zachowaniami ale wszystko można zmienićSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arwilla
Moderator



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1451
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zagłębie ;)
Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 8:23, 26 Lut 2010    Temat postu:

Ależ elaboraty.... Hyhy

Natalia - trochę chaotycznie odpowiem, ale po pierwsze, Karol już duuuużo pomógł Wink , po drugie jestem chora i trochę nieprzytomna...


Pierwsze co mi się rzuciło na oczy, to to,że Sila przebywa na dworze... moim zdaniem nie jest to dobre, nawet jeśli ma towarzysza pod postacią Pyszczka...
Wiem,że nie od Ciebie to zależy,ale niejeden problem wynika z odizolowania psa od ludzi...
Dla wyjaśnienia napiszę,że nie wiem ile dokładnie czasu spędzasz z nią itd, ale sam fakt,że pani idzie do domu, a pies zostaje "sam" może być powodem frustracji....
Jak będzie potrzeba, to rozwinę myśl... Wink


Drugie, to błąd Twojego Taty...problem ze skakaniem wziął się na 90% z jego zachowania...jeśli skakaniem Sila prowokuje do zabawy,która jest dla niej fajna, to będzie skakać...
Można spróbować nauczyć Silę,że na hasło "dość" kończymy skakanie....
Skoro Tata niereformowalny, to może z psem się uda.... Hyhy


Trzecie - chęć do ciągnięcia...
Jak Camayana napisała, nie każdy husky nadaje się do zaprzęgu.... a to,że chętniej biegnie z Pyszczkiem nasuwa mi na myśl fakt,że jest z nim bardzo związana - co nie jest dziwne, skoro mieszkają razem na dworze.... więcej czasu spędza z nim, niż z Tobą i z nim jest bardziej związana...on jest dla niej bardziej atrakcyjny....


Czwarte - opcja psa nielubiącego głaskania jest możliwa.... Wink
Jednak bardziej prawdopodobne jest to,że poprzez przebywanie na dworze Sila stała się bardziej niezależna, skupiona na sobie....samowystarczalna....


Na razie tyle.... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalia
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 14:31, 26 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
Pierwsze co mi się rzuciło na oczy, to to,że Sila przebywa na dworze... moim zdaniem nie jest to dobre, nawet jeśli ma towarzysza pod postacią Pyszczka...


Całkowicie zdaję sobie sprawę i zgadzam się z tym ( co jest następstwem powyższego) :

Cytat:
bardziej niezależna, skupiona na sobie....samowystarczalna....


Ale jak dobrze określiłaś moich rodziców są niereformowalni Sad
Podejście taty "Pies musi być na dworze",
natomiast mamy " a kto będzie sprzątał? nie będziemy po raz trzeci malować korytarza i dywan będzie brudny.... "

Sila do tego stopnia jest też zresztą "zżyta" z przebywaniem na dworze, że jak się ją wpuści do domu to po max. 2-3 godzinach ma ochotę wyjść ( siedzi pod drzwiami i piszczy) przewala oczami


Cytat:
a to,że chętniej biegnie z Pyszczkiem nasuwa mi na myśl fakt,że jest z nim bardzo związana

Przyznam, że nie za bardzo znam się na sprawach zaprzęgowych, ale mam wrażenie że ona się wtedy czuje jak.... lider?
Bo zakładając, ze Pyszczek zaczyna ją wyprzedzać ona zaraz na niego skacze... po prostu nie pozwala mu biec przodem... to jest jej miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arwilla
Moderator



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1451
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zagłębie ;)
Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 14:50, 26 Lut 2010    Temat postu:

Natalia - hierarchia wśród psów oczywiście ma miejsce, a gdy psy w dodatku mieszkają "same" na podwórku, to jest ona jeszcze wyraźniejsza....
Więc to co piszesz jest bardzo prawdopodobne....

Jeśli chodzi o rodziców...no cóż...nie każdy musi lubić psy....też mam w rodzinie osoby, które uważają,że jestem głupia, bo wychodzę z psem na spacer,że pies brudzi, śmierdzi a moja teściowa nawet uważa,że pies ma w ślinie jad.... Hyhy i dostaje histerii jak tylko widzi, że Gamoń liźnie Młodą... Zdziwiony

Ciesz się tym co masz - bo w końcu mogło być gorzej - mogli by się na żadnego psa nie zgodzić.... ucz się psa, a kiedyś, będziesz już na własnych śmieciach i jeśli pies będzie brudził dywanik, to będzie to Twój dywanik i nikomu nic do tego.... Hyhy
Trochę OT, ale może Cię pocieszę.... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inarugowa




Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 17:10, 26 Lut 2010    Temat postu:

Jeśli chodzi ot o przebywanie na dworze to nie sądzę, żeby było one główną przyczyną Wiele osób, hodowców trzyma swoje psy na zewnątrz i takich problemów nie ma. Dodatkowo ty masz jeszcze drugiego psa. wszystko zależy od tego ile czasu poświęca się psu. Czasem taki mieszkający w domu jest bardziej zapomniany niż ten na dworze. Myślę jednak, że w twoim przypadku o poświęcaniu zbyt małej ilości czasu nie ma mowy.
Co do tego ciągnięcia... Czasem zdarzają się takie psy które same nie mają ochoty pracować. Samotnie pies nie chce ciągnąc, dopiero mając konkurencję i mogąc rywalizować pokazuje co potrafi. Oczywiście jedne psy wcale nie muszą mieć takiego 'motywatora' i same ciągną rower ale istnieją też takie które się ociągają. Wiem, bo sama ma taki egzemplarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
utan77
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy ( woj.Śląskie )
Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 21:20, 26 Lut 2010    Temat postu:

Natalia , poiesz się mój też wiąż po wszystkich skacze

Inarugowa napisał:
Czasem taki mieszkający w domu jest bardziej zapomniany niż ten na dworze.


z tym ię zgodzę , u nas najwięcej czasu Shinowi na zabawe poświęca mój tata - nie ma go prawie cały dzień i jak przyhodzi , bawi się z nim , a tak Shin jet raczej olewany ( każdy ma oś do roboty chociaż siedzą wzyscy w domu )


Cytat:
Oczywiście jedne psy wcale nie muszą mieć takiego 'motywatora' i same ciągną rower


Shin tak ma , a jak ma "motywator' to już w ogóle zapierdziela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> CHARAKTER Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin