Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna Siberian Husky najwieksze forum rasy husky
Siberian Husky forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sposoby na to, aby nie uciekał
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> SPOSÓB NA UCIEKINIERA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olka1912
Moderator SB



Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 20:49, 28 Lut 2011    Temat postu:

Onu napisał:

Czy mam pewność, że mi nie ucieknie? Oczywiście, że nie! Jestem nawet przekonany, że w końcu tak się stanie. Ale czy ktoś z tu obecnych może powiedzieć, że jego pies nie ucieknie?


nikt nie ma tej pewności ale nie uciekamy do tak drastycznych posunięć Zdegustowany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ssisi2




Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:53, 28 Lut 2011    Temat postu:

Pies zamknięty w bloku, w kojcu czy przywiązany do łańcucha na ponad 8 godzin, gdy właściciel jest w pracy, jest z pewnością w gorszej sytuacji niż pies (szkolony przez jeden dzień) biegający na podwórku z niewidocznym ogrodzeniem. Pisałam, że u jednego z moich psów obroża nie działa- a pies widzi chorągiewki wyznaczające teren, po którym może chodzić. Działanie urządzenia sprawdzałam sama na sobie- nie stało mi się nic poza malutkim połaskotaniem. Napięcie w końcu nie przekracza 5V ! To nie jest siatka pod wysokim napięciem! To bardzo cieniutki kabelek przeciągnięty wzdłuż siatki.

Chyba, że to ogrodzenie mylicie z pastuchem, jaki stosują rolnicy na łąkach do krów- tam napięcie jest o wiele wyższe.

Zastosowanie tego ogrodzenia konsultowałam z weterynarzem, który nie miał nic przeciwko po zapoznaniu się ze wszystkimi szczegółami.
Odbijać tak piłeczkę możemy wiele razy- nie nigdy sytuacji w 100% zadowalającej. Wiadomo, że jak ktoś ma psa w bloku to nie będzie musiał stosować takich urządzeń. Ale pisanie, że mój pies ucieka, bo się nudzi to trochę żałosne. Znam rasę doskonale, bo psów nie mam od wczoraj- więc wiem i wy zapewne także, że jeśli za płotem biega stado drobiu, to pies prędzej czy później będzie starał się je dopaść. Mając dużą działkę nie będę wciąż trzymała psów w domu, bo mogą z kaczki sąsiada zrobić czarninę- brak tu logiki. A nie wiem czy wiecie- jedna kaczka kosztuje ponad 30 zł a gęś jest jeszcze droższa.... Rotfl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ssisi2 dnia Wto 16:26, 01 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onu




Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ON

PostWysłany: Pon 20:57, 28 Lut 2011    Temat postu:

Pewnie, że trzymam psy w domu! Tu mają swoje miejsce, tylko co z tego, skoro za dnia wolą biegać po podwórku. Kiedy zaczęła się seria ucieczek Logana, był jak nakręcony. Wyglądało to tak. jakby myślał tylko o wydostaniu się na zewnątrz. Już od piątej rano krzątał się po domu, żeby go wypuścić.

Był czas, że starałem się go trzymać tylko w domu i wychodziłem z nim na spacery. Poza tym, wieczorami jeździliśmy rowerem po okolicy. Problem w tym, że po godzinie w domu chodził i prosił, żeby go wypuścić. Nie uciekał kiedy byłem w domu, bo zazwyczaj siedziałem na podwórku i coś robiłem, a on biegał obok mnie.

Problemem pojawiał się kiedy byłem w pracy, a żona zostawała sama. Nie była w stanie co godzinę wychodzić z nim na podwórko.

Pewnie błędem było to, że od szczeniaka biegały po podwórku. Mogłem je trzymać tylko w domu i już. Chęć ucieczki byłaby być może mniejsza. Nie miałyby tyle czasu na kombinowanie.

A i jeszcze jedno. Dajcie już spokój z tym niewybieganiem się psa. Powtarzam jeszcze raz, jestem zwolennikiem aktywnego wypoczynku i codziennie biegamy i jeździmy na rowerze. Nieważne czy jest mróz, czy śnieg. Zresztą, kiedy był śnieg biegałem z nim po lesie na biegówkach.

Nie róbcie ze mnie sadysty, co dojechał psa z lenistwa, bo to nieprawda. Kupiłem huskiego świadom jego zalet i wad. Rażenie prądem przyjaciela wcale nie należy wcale do przyjemności. Nim mu wsadziłem to na kark, sam sprawdziłem wyładowanie na ręku. Nieprzyjemne to prawda, ale fizycznej krzywdy nie robi. Dla mnie najważniejsze, że Logan nie ucieka i co wieczór razem biegamy po okolicy. Wieczorem siedzimy obok siebie i wcale nie wygląda na nieszczęśliwego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Onu dnia Pon 21:01, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arwilla
Moderator



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1451
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zagłębie ;)
Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 21:00, 28 Lut 2011    Temat postu:

Onu napisał:


Nie róbcie ze mnie sadysty


Pozwól, że zacytuję fragment Twojego blogu....


Cytat:
Pierwszą reakcją naszego uciekiniera był SZOK. Najpierw pokazałem mu, że gdy usłyszy brzęczenie ma brać nogi za pas i biec w kierunku domu. Potem, no cóż... było rażenie prądem. Logan mocno to przeżył, nie wiedział skąd przyszedł ból. Warczał i szczekał na niewidzialnego dręczyciela.

Efektem próby była kilkudniowa trauma. Musiałem z nim wychodzić na spacer po podwórku na smyczy. Pokazywałem strefy bezpieczne i uciekaliśmy, kiedy zaczęło brzęczeć. W końcu się wyluzował. Pomogła Miśka, która go prowokowała do zabawy. Kotłując się z nią zrozumiał, ze nie wszędzie jest ból.

Doszło nawet do tego, że uciekł, mimo że raził go prąd! Zrobił to dwa razy, raz na moich oczach. Skrzeczał niemiłosiernie z bólu, ale szedł jak w amoku. Wlazł na siatkę i za chwilę był u sąsiadów. Załamałem się, pomyślałem, że wszystko stracone. Ostatnią deską ratunku okazało się zwiększenie siły rażenia na maksymalną wartość. Po zmianie, podjął jeszcze jedną próbę ucieczki.... Skończyło się na urazie psychicznym do siatki, do której teraz nawet się nie zbliża.


Powiem tylko tyle: chroń mnie Boże od takich "przyjaciół"....
Współczuję Waszym psom...
Na razie nic więcej nie napiszę, bo mnie szlag trafia.... Zdegustowany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onu




Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ON

PostWysłany: Pon 21:06, 28 Lut 2011    Temat postu:

Zbudujmy zatem kojce lub uwięźmy psa na linkach. Widzę, że tylko to mi pozostaje był miał prawo mówić o Loganie jako przyjacielu. A może Arwillo sama opiszesz gdzie trzymasz psa i jak sprawiłaś, że nie ucieka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arwilla
Moderator



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1451
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zagłębie ;)
Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 21:11, 28 Lut 2011    Temat postu:

Mieszkam w domu z ogrodem...pies jest w domu, lub na podwórku - gdzie chce...
Na podwórku przeważnie śpi pod gruszką...

Ma zapewniony ruch i towarzystwo człowieka...
Nie zostawiam go samego na dworze, jak jestem poza domem...
Nie jeżdżę w gości, zastanawiając się, czy mój pies właśnie nie ucieka do sąsiada...

Zapewniam mu bezpieczeństwo, bo jestem odpowiedzialna za niego...

Jutro skończy 7 lat...
Nigdy mi nie uciekł i nigdy nie ucieknie....
Nie stosuję wobec niego przemocy fizycznej i nie rażę go prądem...
Pies ma do mnie zaufanie, współpracuje ze mną do tego stopnia, że potrafię go odwołać w sekundę, jeśli puści się w pogoń za czymkolwiek...

Wszystko to osiągnęłam ciężką pracą, konsekwencją i miłością do mojego psa....
Nie prądem i kombinowaniem....


Zdegustowany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onu




Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ON

PostWysłany: Pon 21:20, 28 Lut 2011    Temat postu:

Arwilla napisał:
Mieszkam w domu z ogrodem...pies jest w domu, lub na podwórku - gdzie chce...
Na podwórku przeważnie śpi pod gruszką...

Ma zapewniony ruch i towarzystwo człowieka...
Nie zostawiam go samego na dworze, jak jestem poza domem...
Nie jeżdżę w gości, zastanawiając się, czy mój pies właśnie nie ucieka do sąsiada...

Zapewniam mu bezpieczeństwo, bo jestem odpowiedzialna za niego...


To tak jak u mnie. Widzę, że nie bierzesz pod uwagę różnych charakterów psów. Ja mam dwa. obydwa mieszkają w domu, choć częściej wolą być na podwórku. Bawimy się z nimi bardzo często, nikt ich nie odtrąca i odsuwa. Nie traktuje ich jak krasnali w ogrodzie.

Huskiego kupiłem w pełni świadomy jakie może mieć potrzeby. Nie przewidziałem tylko, że siatka z podmurówką to za słabe ogrodzenie.

Sam myślałem, że coś źle robiłem i pies nie chce tu być. Ale fakt, że tydzień spędził u kogoś innego i tam nie mógł wytrzymać, jest dla mnie dowodem, że gdzie indziej było mu źle. Nie jadł, wył i - mam wrażenie - tęsknił za domem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Onu dnia Pon 21:22, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inarugowa




Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 21:45, 28 Lut 2011    Temat postu:

Znam parę osób które używają pastucha a nawet hodowców i to bardzo fajna sprawa jeśli nie można w żaden inny sposób powstrzymać psa przed uciekaniem. Wiem, że niektórzy stosowali go tylko przez jakieś okres a potem psy same kojarzyły przechodzenie przez płot z czymś nieprzyjemnym i pastuch był niepotrzebny.
:smail:
Rozumiem, że może jedni przesadzają z tym, że pies miał traumę po takim ogrodzeniu ale wiele osób stosuje takie pastuchy i psom krzywda się nie dzieje.
Szczerze mówiąc dziwi mnie ta gorąca dyskusja na ten temat bo na innym forum też dotyczącym huskych nie wzbudziło to żadnych kontrowersji. Niepewny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inarugowa dnia Pon 21:56, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chocolatelady




Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 1094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 22:02, 28 Lut 2011    Temat postu:

Onu napisał:
Zarejestrowałem się forum i przez długi czas nic nie pisałem, bo przede wszystkim czytałem. Szukałem sposobu na ucieczki mojego huskiego.


Taaa, na tym forum, aż dwa dni :blink: : "Dołączył: 26 Sty 2011"

Empik napisał:
Cytat:
Pierwszą reakcją naszego uciekiniera był SZOK. Najpierw pokazałem mu, że gdy usłyszy brzęczenie ma brać nogi za pas i biec w kierunku domu. Potem, no cóż... było rażenie prądem. Logan mocno to przeżył, nie wiedział skąd przyszedł ból. Warczał i szczekał na niewidzialnego dręczyciela.

Efektem próby była kilkudniowa trauma. Musiałem z nim wychodzić na spacer po podwórku na smyczy. Pokazywałem strefy bezpieczne i uciekaliśmy, kiedy zaczęło brzęczeć. W końcu się wyluzował. Pomogła Miśka, która go prowokowała do zabawy. Kotłując się z nią zrozumiał, ze nie wszędzie jest ból.

Doszło nawet do tego, że uciekł, mimo że raził go prąd! Zrobił to dwa razy, raz na moich oczach. Skrzeczał niemiłosiernie z bólu, ale szedł jak w amoku. Wlazł na siatkę i za chwilę był u sąsiadów. Załamałem się, pomyślałem, że wszystko stracone. Ostatnią deską ratunku okazało się zwiększenie siły rażenia na maksymalną wartość. Po zmianie, podjął jeszcze jedną próbę ucieczki.... Skończyło się na urazie psychicznym do siatki, do której teraz nawet się nie zbliża.


Jak dla mnie to jest to porażka tego roku Kwasny



Ooo tak... dla mnie też.
Krzeslem go!
Nie skomentuje tego dobitniej .

Onu napisał:
Osobiście uważam, że dużo większą porażką jest trzymanie huskiego całe dnie w kojcu, czy w mieszkaniu w bloku! (...) Mój pies biega całe dnie po podwórku, a wieczorem jedziemy na rower. Nie widzę w jego oczach ani zachowaniu niczego, co mogłoby wskazywać, że cierpi.


A więc powiem tak Hyhy
My nie uważamy , że husky powinien całe dnie spędzać w kojcu Hyhy
Mieszkanie w bloku... dla mnie duży plus, o ile psiak ma długie spacery, a jego właściciel uprawia jakieś sporty.
Czy myślisz , że pies który zostawiony jest sam na podwórku, dobra, niech będzie- z drugim psem, wybiega się? Rotfl NEIN.
Sama widzę po swojej ... ja wracam do domu, ona chwilę pobawi się z psami i snuje się po podwórzu i zagląda w okno do mnie Hyhy Więc do niej znów wychodzę.


Dobra, rozumiem, że chciałeś dobrze, żeby psiak nie wpadł gdzieś pod koła samochodu itd.
Ale to jest RAŻENIE PRĄDEM no i zwiększanie na największą moc. <3 Zapewne cudowne uczucie...
I ta trauma, którą opiswałeś, wycie ... to jest nieludzkie.

ssisi2 napisał:
pies (szkolony przez jeden dzień) biegający na podwórku z niewidocznym ogrodzeniem. P

W mur W mur W mur
Ale rzadko zdarza się że pies uczy się już po jednym dniu. A zresztą skąd wiesz co psiak wyczynia, zostawiony na podwórku na 8 godzin?

ssisi2 napisał:
Działanie urządzenia sprawdzałam sama na sobie- nie stało mi się nic poza malutkim połaskotaniem. Napięcie w końcu nie przekracza 5V ! To nie jest siatka pod wysokim napięciem! .

No tak, ale kolega napisał, że zwiększył napięcie na maksa, a pies wył z bólu...


Dalej mi się nie chce czytać. Hyhy
Reasumując... mam mieszane uczucia. Jeśli pies szybko zaczai o co chodzi, a te rażenie jest tylko lekkim muśnieciem... to może i jest dobre rozwiązanie. Ale jeśli pies ewidentnie tego nie przyjmuje, męczy się... to jestem stanowczo na nie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chocolatelady dnia Pon 22:07, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onu




Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ON

PostWysłany: Pon 22:34, 28 Lut 2011    Temat postu:

Ok. Przemyślałem sprawę i poddaję się. Moim błędem było wdawanie się w dyskusję z ludźmi, którzy z gruntu coś odrzucają. Odpieranie tak zmasowanego ataku nie ma sensu. Widzę, że niektórzy nie czytają nawet tego co piszę. Ponawiające się zarzuty o niewybieganiu psa i trzymania go tylko na podwórku, są tego dowodem.

Rażenie prądem jest nieprzyjemne, to fakt. Nigdzie nie pisałem, że jest inaczej. Wszystko to opowiadam po to, by każdy wiedział, co się wiąże z niewidocznym ogrodzeniem! Przecież nikt z Was tego nawet nie widział, a jak ktoś widział, to nie ma tak jednoznacznego zdania. Logan uciekł, choć miał prąd na karku, co świadczy o jego determinacji lub sile rażenia obroży.

Nie było moim celem przekonywać Was do tego systemu, bo przecież - jak czytam - znacie inne skuteczne sposoby. Ja wolę, kiedy mój pies nie zbliża się do ogrodzenia, po pierwszych nieprzyjemnych doświadczeniach, niż chodzi na lince lub siedzi w kojcu.

Dałem się wciągnąć w tę rozmowę po zarzutach o sadyzm i porażkę roku. Ale widzę, że nikogo nie przekonam, że jest inaczej, więc daje spokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasia




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 23:14, 28 Lut 2011    Temat postu:

Obserwuję dyskusję i nic nie rozumiem. Każdego psa, również SH można nauczyć komendy "wróć", "zostań"- trzeba tylko cierpliwości. Nie potępiam nikogo za jego metody szkolenia bo nie jestem ekspertem, jednak zostawianie psa na wiele godzin, jakiejkolwiek rasy, spowoduje że będzie kombinował "co tu ze sobą zrobić" i możesz się obrażać, ale obroża o której piszesz, zresztą tak samo kojec, jest pójściem na łatwiznę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Onu




Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ON

PostWysłany: Pon 23:34, 28 Lut 2011    Temat postu:

Nie obrażam się, tylko poddaje. Z etykietą sadysty i tak nie mam czego tu szukać.

Moje doświadczenia są dla Was dowodem, że nie każdy się nadaje na właściciela huskiego. I pewnie macie racje, skoro musiałem się posunąć do takich metod. Teraz mam zgryza, bo pozostaje mi zostawić niewidoczne ogrodzenie (i żyć w myślą, że wielu uważa to za sadyzm) lub oddać psa (chętnych mam). Zawsze sądziłem jednak, że nie ma nic gorszego niż wyrzucenie psa z domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasia




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 23:47, 28 Lut 2011    Temat postu:

Nie pisz w ten sposób bo Twoje rozterki świadczą jedynie o tym, że nie jesteś zbyt emocjonalnie związany ze swoim pupilem. Zresztą nie wierzę że piszesz poważnie o oddaniu psa, pisałeś gdzieś wyżej że jesteście przyjaciółmi. Nie wiem jak inni,ale ja nie lubię takich prowokacji.Czy naprawdę przez krytykę kilku nieznanych sobie osób byłbyś gotów wyrzucić psa z domu.
Nie twierdzę też, że jesteś sadystą, jedynie sugeruję,że mógłbyś bardziej przyłożyć się do szkolenia, zamiast sięgać po tak radykalne metody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ebonique
Moderator



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląsk
Płeć: ONA

PostWysłany: Wto 13:06, 01 Mar 2011    Temat postu:

A ja się wstawię za Onu. Nie mam nic przeciwko takim ogrodzeniom. Znam takich którzy robili cuda, aby psy nie uciekały (co wiązało się z niebezpieczeństwem dla ich życia i innych okolicznych stworzeń) i dopiero elektryczne ogrodzenia pomogły (chociaż znam cholery odporne i na to...) Ja mam tak wysokie ogrodzenie, że mi to nie potrzebne, aczkolwiek chcę w tym roku zaopatrzyć się w obroże antyszczekowe, bo moje mendy jak zostają same w kojcu to drą mordy jak nawiedzone, a mam bardzo wyczulonych na tym punkcie sąsiadów i już nie mam pomysłu na inne oduczenie ich tego. Aczkolwiek jeśli chodzi o elektryczne obroże treningowe które powalają psa na glebę jeżeli np. ucieka, to już wg mnie jest to przegięcie. Pastuch spoko.
Wiecie moi drodzy, co innego uczenie jednego pieska siedzenia ładnie a ogródku, a co innego uczenie siedzenia tam 8miu jak aktualnie w moim przypadku, no sory ale bez szans żeby sobie z każdym pracować, gdyby były w stanie uciec to pewnie spróbowałabym z takim pastuchem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ebonique dnia Wto 13:08, 01 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
superzocha
Moderator



Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Osobnica, Gorlice
Płeć: ONA

PostWysłany: Wto 13:53, 01 Mar 2011    Temat postu:

Empik napisał:
Cytat:
Pierwszą reakcją naszego uciekiniera był SZOK. Najpierw pokazałem mu, że gdy usłyszy brzęczenie ma brać nogi za pas i biec w kierunku domu. Potem, no cóż... było rażenie prądem. Logan mocno to przeżył, nie wiedział skąd przyszedł ból. Warczał i szczekał na niewidzialnego dręczyciela.

Efektem próby była kilkudniowa trauma. Musiałem z nim wychodzić na spacer po podwórku na smyczy. Pokazywałem strefy bezpieczne i uciekaliśmy, kiedy zaczęło brzęczeć. W końcu się wyluzował. Pomogła Miśka, która go prowokowała do zabawy. Kotłując się z nią zrozumiał, ze nie wszędzie jest ból.

Doszło nawet do tego, że uciekł, mimo że raził go prąd! Zrobił to dwa razy, raz na moich oczach. Skrzeczał niemiłosiernie z bólu, ale szedł jak w amoku. Wlazł na siatkę i za chwilę był u sąsiadów. Załamałem się, pomyślałem, że wszystko stracone. Ostatnią deską ratunku okazało się zwiększenie siły rażenia na maksymalną wartość. Po zmianie, podjął jeszcze jedną próbę ucieczki.... Skończyło się na urazie psychicznym do siatki, do której teraz nawet się nie zbliża.


Jak dla mnie to jest to porażka tego roku Kwasny


Hmmmm jak dla mnie to dręczenie psa prądem... A tak opisał Onu działanie tego urządzenia, którego używa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> SPOSÓB NA UCIEKINIERA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin