|
Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Siberian Husky forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ishthar
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:03, 26 Sty 2009 Temat postu: husky psem jednego właściciela?? |
|
|
Mam pytanie, czy psy husky przyzwyczajają sie tylko do jednego właściciela? Czy wybierają sobie tego "najważniejszego"?
Pytam, bo kupiliśmy sobie z chłopakiem Kazanka "na współę", dopóki mieszkamy osobno to czasami bywa u mnie a czasami u niego, w zależności jak pracujemy. Myślę że zaniedługo zamieszkamy razem, ale na ten czas nie za bardzo wiem czy dobrze postępujemy. Najczęściej przez większość dnia przebywa albo z moimi rodzicami albo z rodzicami mojego chłopaka. Wieczory i noce zawsze spędza z nami obojga. Zastanawiam się czy Kazan wybierze któregoś z nas jako ważniejszego w stadzie i od czego to może zależeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meg
Moderator
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:05, 26 Sty 2009 Temat postu: Re: husky psem jednego właściciela?? |
|
|
Ishthar napisał: | Mam pytanie, czy psy husky przyzwyczajają sie tylko do jednego właściciela? Czy wybierają sobie tego "najważniejszego"?
Pytam, bo kupiliśmy sobie z chłopakiem Kazanka "na współę", dopóki mieszkamy osobno to czasami bywa u mnie a czasami u niego, w zależności jak pracujemy. Myślę że zaniedługo zamieszkamy razem, ale na ten czas nie za bardzo wiem czy dobrze postępujemy. Najczęściej przez większość dnia przebywa albo z moimi rodzicami albo z rodzicami mojego chłopaka. Wieczory i noce zawsze spędza z nami obojga. Zastanawiam się czy Kazan wybierze któregoś z nas jako ważniejszego w stadzie i od czego to może zależeć. |
Myślę, że będę idealną osobą do odpowiedzi na to pytanie! A dlaczego? BO MAM TAK SAMO! Z moim lubym kupiliśmy Chestera "na spółkę", bo traktujemy związek na poważnie, snujemy już konkretne plany i w ciągu roku podejrzewam, że razem zamieszkamy. Jednak dopóki nie osiągnę pełnoletności to tylko marzenia.
Na dzień dzisiejszy jest tak że ja mieszkam u siebie i chodze do szkoły, a Chester mieszka z moim chłopakiem. Gdy on jest w pracy Chester siedzi z jego mamą. Pewnie nasuwa ci się pytanie "To dlaczego mówisz, że to WASZ pies?" Odpowiedź brzmi: Bo kochamy go tak samo i zrobilibyśmy dla niego wszystko Na początku było trudno, bo ja chciałam go u siebie, ale mama się nie zgadzała po urazach z przeszłości na Chestera. Poza tym Karol (mój luby <3 ) chciał Cześka u siebie, nie ukrywajmy że ma lepsze warunki. Pogodzić mi sie z tym było łatwo bo mieszkamy w sąsiedztwie dlatego 3 minuty i jestem z Chesterem
Ale rozgadałam się i zchodze trochę z tematu A więc: Chester traktuje nas TAK SAMO. Tzn może inaczej trochę.. bo wie że jak Pan jest to trzeba byc grzecznym pieskiem i nie żebrać przy stole, a jak jest Pancia to można sobie poluzować ale Chesterek wie, że jak już ona coś powie to nie ma przeproś i trzeba sie słuchać. A jak jesteśmy razem we 3? to jest jeden wielki szał wydurniamy się biegamy szalejemy po domu a potem wszyscy śpimy na tym samym łóżku
Chodzi tu tylko o to aby z psem przebywać długo i wiadomo że do tego z którym przebywa więcej czasu przyzwyczai się najbardziej, co nie znaczy że drugie mniej kocha ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ayumi
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wieluń Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:57, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
u mnie jest jeszcze inaczej bo mamy z lubym Eposa i mieszkamy razem, ale ja jestem w domu a luby pracuje do późna. tak więc Epos chodzi ze mna na spacery, te długie i te krótsze, ja mu daje jeść i piszczę a pańcio widzi go tylko chwile jak wróci i potem wyprawidza do wieczorem.
i wydaje mi się że kocha nas tak samo, niby nie widzi lubego za duzo a tez sie tak cieszy jak do niego idzie, gada, do innych domowników tak sie nie cieszy. ciekawejak to bedzie jak zamieszka z nami w mieszkaniu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysia
Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 911
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:29, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A w moim przypadku jest trochę inaczej. Mimo iż mąż bywa w domu tylko na soboty i niedziele Pascal chce się skichać za mną. Pan jest ok, pies się cieszy jak wraca bo wie że będzie więcej drapany itp ale to ja jestem dla niego najważniejsza. Skubaniec potrafi się np zaprzeć i nic go nie ruszy dopóki ja nie powiem itp. Słucha niby wszystkich ale jest "psem jednego pana" Chcecie przykład takiego zachowania?? Otóż idziemy razem z mężem czy z dziećmi na spacer. Pies ich pilnuje nie ma problemu, szuka jak się schowają ale ........ wystarczy że idąc na smyczy ja zostanę parę metrów za nimi i out, nie ruszy się dopóki ja nie podejdę , nie pójdzie z nikim w inna stronę niż ja idę, nie wejdzie do klatki jeżeli załapie że ja nie idę, potrafi się położyć na środku ulicy uparciuch i mogą go prosić. komicznie to wygląda ale czasami jest to uciążliwe wrw. Mąż nazywa go już cyckiem mamusi Wiem że mamusia Pascala jest taka sama, bez pańci ani rusz. Także bywają huskie jednego pana i jest to możliwe. Poza tym trzeba pamiętać ze husky któremu nie udało się zdominować "stada" wybiera sobie przywódcę. W moim przypadku nie wiem czym to jest spowodowane, może tym ze ja jestem z nim najwięcej i właściwie wszystko koło niego robię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joanna_i_Ramzes
Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 1132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Piotrkowa Tryb. Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:55, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No cóż, Ramzes też jest psem jednego właściciela a właściwie właścicielki i wcale nie chodzi tu o mnie [chociaż to moje oczko w głowie i mam regularnego świra na jego punktcie ] Otóż, upodobał sobie moją mame i ją jako jedyną słucha. Chyba nauczył się, że tylko ona nie daje mu wejść sobie na głowe i postanowił to uszanować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
utan77
Moderator
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy ( woj.Śląskie ) Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:39, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Teoretycznie każdy pies wybiera sobie "głównego" własciciela , czyli przywódce stada . U większości ras jest to osoba , która karmi psa i najwięcej się nim zajmuje - ale u hasiorów jest troche inaczej ( zresztą jak w wielu sprawach - jakieś takie dziwne psy )
Najczesciej przywódcą stada dla hasiora jest osoba , której pies najlepiej słucha ( osoba ta ma najwiekszy autorytet u psa ) i nie musi to byc koniecznie ktos kto się nim najwięcej zajmuje . One miewają ulubione osoby do zabawy , do spacerów itd.
Np. na wycieczkach z moim chłopakiem , Szinuk własnie lepiej słucha jego : Arek gwizdnie , a pies zaraz jest przy nodze , podczas gdy ja mogłabym sobie wołać i wołać A widuje go dosławnie raz na ruski rok - jest za to za nim głupi , bo kojarzy go własnie z wycieczkami .
Za to z domowników najlepiej słucha moja mame i mnie - ale bywa że w niektórych sytuacjach lepiej którąś z nas . I prawde powiedziawszy do dzisiaj nie wiem kogo Szin uważa za przywódce stada
Tak więc pozostaje tylko obserwować i czekać , a z czasem raczej sami zauwazycie do kogo pies się bardziej przywiązał - bo obalając mit , hasiorowi tez nie jest wszystko jedno z kim jest i tez tęskni np. za starym właścicielem jezeli był dobrze traktowany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meg
Moderator
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:06, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
uh ja nie zapomne jak Chester robił sobie głodówke jak wyjechałam na wakacje...Karol krzyczał na mnie że mam wracać bo pies z głodu umrze Ale jak mnie zobaczył...to chyba nie mógł uwierzyć że to ja (po tygodniu czy 1.5 tyg) potem na spacerze tylko zerkał czy aby na bank jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
husky112
Dołączył: 14 Lis 2008
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:03, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
u mnie jest tak ze przebywałam z moi psem najwiecej czasu to ja jej najczescij dawałam jesc<choc teraz jestem chora i tego nie robire> ja wychodze z nią na spacery bawie sie itd ale nie pozwole sobie tez na to zeby jakos mi weszła na głowe daje jej od razu do zrozumienia ze np jak koniec zabawy to koniec i jakos chyba najwiecej mnie słucha...
np dzisiaj moja mama poszła jej dac jesc i zapytałam sie jej czy sie uciła na jedzenie czy czekała bo ja ja zawsze ucze ze jak ja jej daje jesc to ona ma grzecznie siedziec obok i czekac jak skoncze i moze jesc jak jej dopiero powiem mama powiedziała ze sie zuciła i mowiła ze jej mozna 10 razy mowic zeby siedziała a i tak nie słucha
u mnie roche narzekaja ze tajga ich nie słucha najbardziej chyba wnerwia ich to ze skacze a ja jej mowie ze niewolno i pies jakos nie skacze czasami sie tam zdarzy ze poskacze ale zwruce jjej kilka razy uwage czy podniose głos i sie uspokoja ....
ja mysle ze pies sie przyzwyczaja do osoby tora poswieca jej najwiecej uwagi ale nie mozna mu pozwolic zeby robił z toba o chcesz a bedzie słuchac ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alexx001
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zgorzelec Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:36, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
u mnie w domu trudno mówić żeby sie mnie psina słuchała. Jak widzi że wróciłam do domu to znaczy że może na stół wskoczyc i coś ukraść, dosłownie. Dziwne ale jak mnie widzi to czuje sie bezkarna (a może nie dziwne bo ja jej nigdy w tyłek chyba porządnie nie strzeliłam).
Za to boi sie mojej mamy, bo ona od początku jej nie lubiła i była przeciwna zeby pies z nami zamieszkał.
Nie wiem kto jest dla niej większym autorytetem ja czy mama, ale:
na spacerach zawsze idzie za mną, jak w domu krzyczą na nią to chowa sie za moimi plecami/nogami, no i jak ja wychodzę z domu to piszczy a za innymi nie. Pewnie dlatego że na długie spacery tylko ze mną chodzi i przy mnie czuje się bezpiecznie
... no i mi nie ucieka a to coś znaczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hania89
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:44, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
U mnie w domu jest tak ze ja jestem mojego Arisa przywódcą chociaż spędzam z nim mało czasu bo pracuje i chodzę do szkoły, jak mnie widzi to o mało by się nie z sikał i gada jak najęty <hahah> !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sharkara
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:41, 29 Sty 2010 Temat postu: Kto w domu spodnie nosi |
|
|
Psy - i to wszystkie, o ile nie uda im się zdominować otoczenia wybierają najbardziej silną jednostkę - taką, którą będą słuchać. To ich właściciel, on ma główny głos we wszystkich sprawach. Co ciekawe - i to nie tylko husky, bo koleżanka miała owczarka niemieckiego i to samo było - to niekoniecznie jest osoba z którą spędza najwięcej czasu, czy która ją karmi. Ta osoba zazwyczaj ma też autorytet w domu (psy mają chyba jakiś instynkt). U mnie w domu jestem ja - co fakt, to fakt iż nie pracuję i cały czas jestem, ale mój mąż jakoś nie potrafi wymusić na nich posłuchu. Na moim Maksie (shih tzu) to nikt nie potrafi - oprócz mnie. Co ciekawe, psy mojej siostry słuchają mnie prawie tak samo jak jej - nawet mogę puszczać jej sunię husky luzem i przybiegnie na moje wołanie. A widzi mnie mniej więcej raz w miesiącu i jeszcze rzadziej chodzę z nią na spacery. A co do wspomnianego owczarka niemieckiego - jego Alfą był tato koleżanki, po nim była ona. Co ciekawe, jej tato często wyjeżdżał za granicę, ale kiedy wracał nie było przebacz. Najwięcej czasu z psem spędzała jej mama. Była też interesujące zajście ze mną w roli głównej. Byłam w jej domu częstym gościem, chodziliśmy we trójkę na spacery. Miała młodszego brata, który często drażnił się z psem. Kiedyś się z nim pokłóciłam i zaczęliśmy tak pół-żartem pół-serio się szarpać. Pies stanął w mojej obronie, przeciwko niemu. Wszyscy byliśmy w szoku i to nielichym. Ja byłam kimś z zewnątrz, dla niego stałam się członkiem stada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karol
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z upalnej Syberii Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:58, 29 Sty 2010 Temat postu: Re: Kto w domu spodnie nosi |
|
|
sharkara napisał: | Psy - i to wszystkie, o ile nie uda im się zdominować otoczenia wybierają najbardziej silną jednostkę - taką, którą będą słuchać. To ich właściciel, on ma główny głos we wszystkich sprawach. | To, że pies "walczy" z nami o coś, co w jego mniemaniu jest korzystne - wcale nie oznacza, że chce nas zdominować. Odwrotne działania psa w stosunku do naszego "widzi mi się", nie może być wrzucane do jednego wora tzw. dominacji. Co pies, to inne usposobienie/charakter. Jeden będzie wielbił tylko Ciebie za przysłowiową natarczywość, a z kolei dla innego będzie to nazbyt uciążliwe/nudne i swoją uwagę będzie koncentorował w większym stopniu na kimś innym. Nie można "wymuszać" na psu posłuchu. Z psem należy pracować na okrągło...jeżeli bardziej słucha Ciebie to widocznie robisz coś, co dla niego jest atrakcyjne. Najlepiej jak by wszyscy domownicy pracowali z psem...nie należy oczekiwać, że skoro mieszka w moim domu, to musi się mnie słuchać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
213ARES
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:49, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ja wziąłem 10tyg haskiego. Od samego początku za złe zachowanie (np. gryzienie, szarpanie, wskakiwanie na łóżko) był karcony (NIGDY GO NIE ZBIŁEM, zwykle używałem zwrotu "zły pies" z mocnym klaśnięciem w dłonie lub gazetą) Podczas zabawy kiedy mnie za mocno ugryzł łapałem go za pysk, sprowadzałem do ziemi i tak chwilę przytrzymywałem a nawet kilka razy ugryzłem go w ucho (wiem że to może wywołać agresję u psa ale w tym przypadku poskutkowało). Teraz nie gryzie, nie szarpie i wskakuje na łóżko. Często nie ma mnie w domu bo dużo pracuję, czasem nawet kilka dni mnie nie ma i wtedy zajmuje się nim moja matka (karmienie, spacery) ale jak wrócę to szaleje ze szczęścia i muszę go wygłaskać za całą nieobecność. Cały czas jak się z nim bawię daję mu do zrozumienia że to ja jestem od niego silniejszy i że ze mną nie wygra więc nie ma sensu próbować. Kiedy za bardzo psoci i zaczyna gryźć lub szarpać ubrania łapię go i ciałem przytrzymuję przy ziemi i kończę zabawę. Myślę że przez dominację z mojej strony przy tego typu zabawach, Ares rozumie że to ja jestem samcem alfa w stadzie.
Psa należy kochać i dbać o niego ale nie wolno mu pozwolić wejść sobie na głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
213ARES
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:53, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
213ARES napisał: | Ja wziąłem 10tyg haskiego. Od samego początku za złe zachowanie (np. gryzienie, szarpanie, wskakiwanie na łóżko) był karcony (NIGDY GO NIE ZBIŁEM, zwykle używałem zwrotu "zły pies" z mocnym klaśnięciem w dłonie lub gazetą) Podczas zabawy kiedy mnie za mocno ugryzł łapałem go za pysk, sprowadzałem do ziemi i tak chwilę przytrzymywałem a nawet kilka razy ugryzłem go w ucho (wiem że to może wywołać agresję u psa ale w tym przypadku poskutkowało). Teraz nie gryzie, nie szarpie i wskakuje na łóżko. Często nie ma mnie w domu bo dużo pracuję, czasem nawet kilka dni mnie nie ma i wtedy zajmuje się nim moja matka (karmienie, spacery) ale jak wrócę to szaleje ze szczęścia i muszę go wygłaskać za całą nieobecność. Cały czas jak się z nim bawię daję mu do zrozumienia że to ja jestem od niego silniejszy i że ze mną nie wygra więc nie ma sensu próbować. Kiedy za bardzo psoci i zaczyna gryźć lub szarpać ubrania łapię go i ciałem przytrzymuję przy ziemi i kończę zabawę. Myślę że przez dominację z mojej strony przy tego typu zabawach, Ares rozumie że to ja jestem samcem alfa w stadzie.
Psa należy kochać i dbać o niego ale nie wolno mu pozwolić wejść sobie na głowę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
213ARES
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:54, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
"Teraz nie gryzie, nie szarpie i wskakuje na łóżko." sory, NIE wskakuje na łóżko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|